Sprawiedliwa kawa

2021-04-16
Sprawiedliwa kawa

Kawa ma znaczenie

W skali globalnej kawa ma znaczenie. To w końcu jeden z największych graczy na międzynarodowym rynku eksportu i importu. Roczna wartość światowego obrotu zielonym ziarnem wynosi ponad 80 miliardów dolarów – w światowym handlu większe znaczenie ma tylko ropa. 

Jednak długa droga surowej kawy od producenta do konsumenta – czyli z położonej w Andach plantacji do kawiarni na Nowym Świecie – jest tak długa, że sam surowiec kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy zmienia właściciela. W efekcie producenci, którzy najwięcej wysiłku wkładają w stworzenie produktu, jakim jest kawa, zatrzymują dla siebie tylko skromną część tego, co stanowi ostateczną jej cenę. Ile? Według WTO (World Trade Organization – Światowa Organizacja Handlu) ze wspomnianych wcześniej 80 miliardów USD do plantatorów kawy trafia nie więcej, niż 7-10% tej kwoty

Co więcej, ilość pieniędzy, jaka trafia do producentów kawy, nie zwiększa się, mimo wzrostu cen kawy na półkach. Trudno w to uwierzyć, ale średnia cena za zielone ziarno w ubiegłym roku z ok. 2 dolarów za funt spadła do 89 centów. W tym samym czasie gotowa paczka kawy podrożała o kilkanaście procent. Dla ponad 125 milionów ludzi, którzy zatrudnieni są w przemyśle kawowym, oznacza to jedno – że pomimo coraz wyższej ceny, jaką klient w Europie płaci za ich wyrób, oni sami… zarabiają coraz mniej. Czy sytuacja, w której ludzie, najbardziej zaangażowani w wytwarzanie produktu, zarabiają najmniej, jest sprawiedliwa? Nie. Czy istnieje rozwiązanie tego problemu? Tak. Czy skuteczne? To już inna para kaloszy…

 

Ciemna strona kawy

Życie na plantacji kawy nie należy do najlżejszych. Ciężkie warunki pracy w trudnym, tropikalnym klimacie, fizyczna praca na położonych wysoko w górach poletkach – i wynagrodzenie, które wynosi niecałego dolara dziennie – to wszystko sprawia, że przemysł kawowy otrzymał łatkę jednego z najbardziej nieludzkich na świecie. Jeżeli dodamy do tego fakt, że na plantacjach w krajach Afryki oraz Ameryki Południowej i Łacińskiej nadal częstym widokiem jest pracujące dziecko, a zatrudniani na sezon pracownicy kontraktowi nierzadko traktowani są jak współcześni niewolnicy, okazuje się, że ceną za nasz komfort sączenia kawy jest po prostu ludzkie życie.

Jakie problemy dotyczą pracowników plantacyjnych? Przede wszystkim – niepewność i brak stabilizacji finansowej. W znacznej mierze praca przy zbieraniu owoców kawowca jest przecież pracą sezonową, co więcej – uzależnioną od urodzaju w danym roku. Dlatego rodziny, opierające swój byt na pracy w sektorze kawowym nigdy nie mają pewności, ile pieniędzy zarobią w miesiącach zbioru. Wynagrodzenie jest też problemem dla producenta - praca zbieraczy kawy generuje ponad 60% kosztów plantacji – stąd dążenia do obniżenia wydatków na siłę roboczą poprzez zmniejszenie wynagrodzenia i…zatrudnienie "na czarno".

Wykonane w 2016 r. badania organizacji Danwatch pokazały, jak olbrzymią bolączką branży jest zatrudnianie ludzi bez umów – czyli bez ubezpieczenia i szans na emeryturę. W samej Brazylii bez stosownych kontraktów pracowało ponad 50% osób. Tak, zmuszanie osób do pracy bez zapewnienia im wymaganych prawem pracy warunków (nie tylko wynagrodzenia, ale także socjalnych i sanitarnych) to współczesna forma niewolnictwa i bez wątpienia bolączka wielkich plantacji kawy.

 

Kawa Fairtrade - dlaczego czasami warto przepłacać

Rozwiązanie przyszło wraz z rozwojem idei tzw. sprawiedliwego handlu, albo, jak niektórzy wolą, handlu zrównoważonego. W ramach organizacji Fairtrade Labouring Organizations International w roku 1988 ruszył program certyfikacji kawy, która pochodziła z plantacji realizujących idee sprawiedliwego handlu. W jaki sposób udało się przekonać plantatorów, by zaczęli z własnej woli działać na rzecz polepszenia warunków pracy na plantacjach? Najlepszym motywatorem okazały się oczywiście pieniądze – plantatorom zaczęto płacić nieco wyższe kwoty za zielone ziarno, niż te, które obowiązywały na rynku. 

W zamian za zapewnienie bezpieczeństwa finansowego samej firmy producent zobowiązywał się m.in. do zapewniania pracownikom lepszych warunków pracy, przestrzegania zakazu zatrudniania nieletnich oraz dbania o przyjazny dla środowiska proces produkcji i obróbki kawy. Dodatkowo właścicielom wypłacano tzw. premie, jeżeli część zarabianych kwot przeznaczali w inwestycje i akcje prospołeczne – edukację, opiekę zdrowotną dla pracowników i przyjazne środowisku technologie. I, co równie ważne, miał zapewnić transparentny system kontroli nad tym, gdzie pozyskiwane w ramach projektów fairtrade pieniądze krążą.Kawa z łatwo rozpoznawalną, niebiesko-zieloną naklejką FAIRTRADE jest z nami od ponad 30 lat. Ale czy wprowadzenie produktu „kawy fairtrade” rzeczywiście rozwiązało wszystkie bolączki, związane z wyzyskiem na plantacjach kawy na świecie? Nie – co więcej, proces certyfikacji stworzył nowe problemy, jak korupcja przy realizacji akcji prospołecznych, czy trudności z dostępem do nietanich certyfikatów dla najmniejszych i najuboższych producentów kawy – choćby w krajach Afryki. Jednak pamiętać należy, że FAIRTRADE to nie gotowe rozwiązanie, ale motywacja do tego, byśmy zauważali problemy i pracowali nad ich rozwiązaniem. Innymi słowy: FAIRTRADE to droga, a nie cel. I choćby dlatego warto czasami zapłacić czasem kilka złotych więcej za paczkę kawy z niebiesko-zieloną naklejką…

Pokaż więcej wpisów z Kwiecień 2021
Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką dotyczącą cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.
Zamknij
pixelpixel